Szukaj

Teologia ciała: 104. „Biorę ciebie za męża”

Najważniejszy cykl katechez Jana Pawła II po raz pierwszy od 40 lat w oryginalnej wersji dźwiękowej. Na czas stanu wojennego Papież zaniechał streszczeń w języku polskim. Słowo do Polaków w całości poświęcał sprawom w Polsce. Zamieszczamy więc wyłącznie integralną katechezę z tłumaczeniem na język polski.
104. „Biorę ciebie za męża”

1 „Biorę ciebie za żonę”, „Biorę ciebie za męża” — te słowa znajdują się w centrum liturgii małżeństwa jako sakramentu Kościoła. Słowa te wypowiadają narzeczeni, włączając je w sakramentalną formułę ślubowania: „Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską — oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci”. Ślubowanie zaś dopełnia przysięga: „Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny, i Wszyscy Święci”. Wypowiadając te słowa, zawierają małżeństwo — a równocześnie przyjmują je jako sakrament, którego oni oboje są szafarzami. Oni oboje, mężczyzna i kobieta, sprawują sakrament. Czynią to wobec świadków. Świadkiem jest kapłan, który równocześnie błogosławi małżeństwo i przewodniczy całej liturgii sakramentu. Prócz tego świadkami są poniekąd wszyscy uczestnicy ślubu, a w sposób „urzędowy” niektórzy (zwykle dwaj) do tego szczególnie powołani. Mają oni świadczyć o „niniejszym małżeństwie wobec Boga zawartym, a przez Kościół potwierdzonym”. W normalnym porządku rzeczy małżeństwo sakramentalne jest aktem publicznym, poprzez który dwoje ludzi, mężczyzna i kobieta, staje się wobec społeczności Kościoła mężem i żoną: aktualnym podmiotem powołania i życia małżeńskiego.

2 Małżeństwo jako sakrament zawiera się przez słowo, które jest znakiem sakramentalnym ze względu na swoją treść: „biorę ciebie za żonę — za męża — i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci”. Samo z siebie jednakże owo sakramentalne słowo jest tylko znakiem zawarcia małżeństwa. Odróżnia się zaś zawarcie małżeństwa od jego spełnienia tak dalece, że bez tego spełnienia małżeństwo nie jest jeszcze ukonstytuowane w pełnej rzeczywistości. Stwierdzenie, że małżeństwo zostało prawnie zawarte, ale nie spełnione (ratum — non consummatum), równa się stwierdzeniu, że nie zostało ono w pełni ukonstytuowane jako małżeństwo. Same bowiem słowa: „Biorę ciebie za żonę — za męża” — nie tylko odnoszą się do określonej rzeczywistości, ale także przez tę tylko copula coniugale mogą być wypełnione. Rzeczywistość ta zaś (copula coniugale) została określona od początku ustanowieniem Stwórcy: „mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2,24).

3 Tak więc od słów, którymi mężczyzna i kobieta wyrażają gotowość „stania się jednym ciałem” wedle odwiecznej prawdy ustanowionej w tajemnicy stworzenia, przechodzimy do rzeczywistości, jaka tym słowom odpowiada. Jedno i drugie jest ważne ze względu na strukturę znaku sakramentalnego, której wypada poświęcić dalszy ciąg niniejszych rozważań. Skoro sakrament jest znakiem, poprzez który wyraża się i urzeczywistnia zarazem zbawcza rzeczywistość łaski i Przymierza, zatem należy obecnie rozważyć go w aspekcie znaku, gdy dotychczasowe rozważania poświęciliśmy rzeczywistości łaski i Przymierza. Małżeństwo jako sakrament Kościoła zostaje zawarte poprzez słowa szafarzy, czyli nowożeńców — słowa oznaczające w porządku intencjonalnym to, czym (a raczej: kim) oboje zdecydowani są odtąd być wzajemnie dla siebie i wspólnie. W integralną strukturę znaku sakramentalnego wchodzą słowa nowożeńców nie tylko ze względu na to, co oznaczają, ale poniekąd wraz z tym, co oznaczają. Znak sakramentalny konstytuuje się w porządku intencjonalnym o tyle, o ile jest równocześnie ukonstytuowany w porządku realnym.

4 Tak więc znak sakramentu małżeństwa jest ukonstytuowany przez słowa nowożeńców, o ile słowom tym odpowiada „rzeczywistość”, którą oni sami stanowią. Oni oboje jako mężczyzna i kobieta, będąc w momencie zawierania małżeństwa szafarzami sakramentu, stanowią równocześnie ów pełny i realny znak widzialny tegoż sakramentu. Słowa przez nich wypowiedziane same z siebie nie ukonstytuowałyby znaku sakramentalnego małżeństwa, gdyby słowom tym nie odpowiadała ludzka podmiotowość narzeczonego i narzeczonej, a równocześnie świadomość ciała związana z męskością i kobiecością oblubieńca i oblubienicy. Trzeba w tym miejscu przywołać na pamięć szereg analiz związanych z Księgą Rodzaju (rozdz. 1 – 2), jakie zostały uprzednio przeprowadzone — w swojej istocie bowiem struktura znaku sakramentalnego pozostaje ta sama, co „na początku”. Stanowi o niej poniekąd „mowa ciała” — o tyle, o ile mężczyzna i kobieta, którzy przez małżeństwo mają stać się „jednym ciałem”, w znaku tym wyrażają wzajemny dar męskości i kobiecości jako podstawę małżeńskiej jedności osób.

5 Znak sakramentu małżeństwa konstytuuje się przez to, że słowa wypowiadane przez nowożeńców podejmują tę samą, co na początku, „mowę ciała, i dają jej w każdym wypadku konkretny i niepowtarzalny wyraz. Dają jej wyraz intencjonalny na płaszczyźnie świadomości i woli, serca i sumienia. Słowa: „Biorę ciebie za żonę — za męża” — niosą w sobie tę właśnie odwieczną i za każdym razem jedyną i niepowtarzalną „mowę ciała” — i równocześnie osadzają ją w kontekście komunii osób: „ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci”. W ten sposób odwieczna i za każdym razem nowa „mowa ciała” jest nie tylko „tworzywem”, ale poniekąd samą konstytutywną treścią komunii osób. Osoby — mężczyzna i kobieta — stają się dla siebie wzajemnym darem. Stają się tym darem w swej męskości i kobiecości, odkrywając oblubieńcze znaczenie ciała i odnosząc je wzajemnie do siebie w sposób nieodwracalny: w wymiarze całego życia.

6 Tak więc sakrament małżeństwa jako znak zawiera w sobie słowa nowożeńców, które nadają nowy kształt ich życiu w wymiarze ściśle osobowym (i międzyosobowym: communio personarum), opierając się na „mowie ciała”. Szafarstwo sakramentu polega na tym, że w chwili zawierania małżeństwa, posługując się odpowiednimi słowami i odczytując odwieczną „mowę ciała”, mężczyzna i kobieta formują znak — znak niepowtarzalny, który ma zarazem znaczenie perspektywiczne: „aż do śmierci”. Jest to znak widzialny i skuteczny przymierza z Bogiem w Chrystusie, czyli łaski, która w tym znaku ma być ich udziałem jako „własny dar” (wedle wyrażenia z 1 Kor 7,7).

7 Ujmując sprawę w kategoriach społeczno-prawnych, można powiedzieć, że pomiędzy nowożeńcami została zawarta umowa małżeńska o ściśle określonej treści. Można dalej powiedzieć, że w wyniku tej umowy stali się oni małżeństwem w sposób społecznie uznany, że w ten też sposób została ukonstytuowana w swoim związku rodzina jako podstawowa komórka społeczna. Ten sposób rozumienia jest oczywiście zgodny z ludzką rzeczywistością małżeństwa, co więcej, jest podstawowy — również w znaczeniu religijnym i religijno-moralnym. Jednakże z punktu widzenia teologii sakramentu (czyli: sakramentologii) kluczem do zrozumienia małżeństwa pozostaje rzeczywistość znaku, w którym małżeństwo konstytuuje się na gruncie przymierza człowieka z Bogiem w Chrystusie i Kościele: konstytuuje się w nadprzyrodzonym porządku łaski. Jest ono w tym początku znakiem widzialnym i skutecznym. Wyrastając z tajemnicy stworzenia, bierze ono swój nowy początek w tajemnicy odkupienia, służąc „jedności dzieci Bożych zespolonych w prawdzie i miłości”. Liturgia sakramentu małżeństwa kształtuje ów znak bezpośrednio: w wymiarze obrzędu sakramentalnego, na podstawie całej jego wymowy — i pośrednio: w wymiarze całego życia. Mężczyzna i kobieta jako małżonkowie zabierają ów znak w całe swoje życie i pozostają nim aż do śmierci.

(5.1.1983)

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

17 kwietnia 2024, 12:04