Szukaj

Teologia ciała: 62. Problem „pornografii” i „pornowizji”

Najważniejszy cykl katechez Jana Pawła II po raz pierwszy od 40 lat w oryginalnej wersji dźwiękowej. Najpierw streszczenie Jana Pawła II w języku polskim, a natępnie cała katecheza z tłumaczeniem na język polski.
62. Problem „pornografii” i „pornowizji”

1 Poświęciliśmy już szereg rozważań znaczeniu tych słów Chrystusa w Kazaniu na Górze, w których wzywa On do czystości serca, zwracając uwagę na samo nawet „spojrzenie pożądliwe”. O tych słowach Chrystusa nie możemy również zapominać, gdy chodzi o rozległą dziedzinę kultury artystycznej, przede wszystkim o charakterze wizualnym i widowiskowym, jak też o tak bardzo znamienną dla naszej współczesności dziedzinę kultury „masowej”, związanej z użyciem technik przekazu, czyli komunikacji audiowizualnej. Powiedzieliśmy ostatnio, że powyższa sfera działalności człowieka staje czasem pod zarzutem „pornowizji”, podobnie jak w odniesieniu do literatury wysuwa się zarzut „pornografii”. Jedno i drugie ma miejsce wówczas, gdy zostaje przekroczona granica wstydu, czyli osobowej wrażliwości na to, co wiąże się z ciałem ludzkim, z jego nagością, gdy w utworze artystycznym lub przy pomocy technik reprodukcji audiowizualnej zostaje naruszone prawo intymności ciała w jego męskości lub kobiecości i — w ostatecznej analizie — gdy zostanie naruszona owa głęboka prawidłowość daru i obdarowania, jaka wpisana jest w tę kobiecość i męskość poprzez całą osobową strukturę bytu człowieka. Ów głęboki zapis, czy raczej wpis, stanowi o oblubieńczym znaczeniu ciała ludzkiego, czyli o podstawowym dla niego wezwaniu do kształtowania „komunii osób” i uczestniczenia w niej.

2 Jest rzeczą oczywistą, że w dziełach sztuki czy też w wytworach artystycznej reprodukcji audiowizualnej prawidłowość powyższa, ów głęboki zapis znaczenia ciała ludzkiego, mogą być naruszone tylko w intencjonalnym porządku odtworzenia i przedstawienia; chodzi bowiem, jak już poprzednio powiedzieliśmy, o ciało ludzkie jako model lub temat. Jeżeli tym niemniej poczucie wstydu oraz wrażliwość osobowa zostaje w takich wypadkach naruszona, to ze względu na przeniesienie w wymiar „komunikacji społecznej” — a więc uczynienie niejako publiczną własnością — tego, co w słusznym odczuciu człowieka należy i powinno należeć do ściśle międzyosobowego odniesienia, co jest — jak dawniej już powiedzieliśmy — związane z samą „komunią osób” i w jej obrębie odpowiada wewnętrznej prawdzie człowieka, a więc także integralnej prawdzie o człowieku.

W tym punkcie nie można się zgodzić z wyrazicielami tak zwanego naturalizmu, którzy powołują się na prawo do „wszystkiego, co ludzkie”, w dziełach sztuki czy też wytworach artystycznej reprodukcji, twierdząc, że działają w ten sposób w imię realistycznej prawdy o człowieku. Właśnie bowiem ta prawda o człowieku — cała prawda o człowieku — domaga się uwzględnienia zarówno poczucia intymności ciała, jak też związanej z męskością i kobiecością tegoż ciała prawidłowością daru, w której odzwierciedla się tajemnica człowieka właściwa dla wewnętrznej struktury osoby. I ta prawda o człowieku musi być uwzględniana również w porządku artystycznym, jeżeli mamy mówić o pełnym realizmie.

3 Chodzi więc w tym wypadku o gruntowne uzgodnienie prawidłowości właściwej dla „komunii osób” z całym rozległym i zróżnicowanym obszarem „komunikacji”. Ciało ludzkie w swojej nagości — jak to już stwierdziliśmy w dawniejszych analizach (nawiązujących do Rdz 2,25) — jako wyraz osoby oraz jako jej dar, czyli znak powierzenia i oddania siebie drugiej osobie, świadomej daru, wybranej i zdecydowanej odpowiedzieć na ten dar w sposób również osobowy, staje się źródłem szczególnej międzyosobowej „komunikacji”. Jest to, jak powiedzieliśmy dawniej, szczególna komunikacja w samym człowieczeństwie. Owa międzyosobowa komunikacja wchodzi głęboko w układ komunijny (communio personarum), z niego równocześnie wyrasta i w jego obrębie prawidłowo się rozwija. Właśnie z uwagi na wielką wartość ciała w owym „komunijnym” układzie międzyosobowym, uczynienie tegoż ciała w jego nagości (co właśnie wyraża „moment” daru) przedmiotem – tematem dzieła sztuki lub też audiowizualnej reprodukcji jest problemem nie tylko natury estetycznej, ale zarazem problemem natury etycznej. Chodzi bowiem o to, że „moment daru” zostaje niejako zawieszony w wymiarze niewiadomego odbioru i nieprzewidywalnej odpowiedzi — zostaje przy tym w jakiś sposób intencjonalnie „zagrożony” w tym sensie, że może stać się anonimowym przedmiotem „przywłaszczenia”: przedmiotem nadużycia. Dlatego właśnie owa integralna prawda o człowieku stanowi w tym wypadku podstawę normy, wedle której kształtuje się dobro lub zło określonych działań, zachowań, obyczajów, sytuacji. Prawa o człowieku, o tym, co w nim — właśnie ze względu na ciało, na jego płciowość (kobiecość – męskość) — jest szczególnie osobowe i wewnętrzne, stwarza tutaj wyraźne granice, których nie godzi się przekraczać.

4 Te granice musi uznać i przestrzegać artysta, który czyni ciało ludzkie przedmiotem, modelem czy tematem dzieła sztuki albo też audiowizualnej reprodukcji. Ani on sam, ani też inni, od których to zależy, nie może domagać się, proponować czy sprawiać, ażeby te granice przekraczali wraz z nim — czy też z jego powodu — inni ludzie: ci, którzy są zapraszani, wzywani czy też dopuszczani do widzenia, do oglądania obrazu. Chodzi o taki obraz, w którym to, co samo w sobie jest treścią i wartością dogłębnie osobową, co należy do porządku daru i obdarowania osoby przez osobę, zostaje jako temat wyrwane z tego autentycznego podłoża, by stać się, na zasadzie „komunikacji społecznej”, przedmiotem i to przedmiotem poniekąd anonimowym.

5 Cały problem „pornowizji”, a także „pornografii”, jak z tego widać, nie jest wykwitem mentalności purytańskiej czy też ciasnego moralizmu. Nie jest też produktem myślenia obciążonego manicheizmem. Chodzi w nim o bardzo ważną, o podstawową sferę wartości, wobec których człowiek nie może pozostawać obojętny ze względu na godność człowieczeństwa, na osobowy charakter i wymowę ludzkiego ciała. Wszystkie te treści i wartości mogą być poprzez dzieła sztuki, także poprzez działalność środków audiowizualnych, kształtowane i pogłębiane, ale mogą też być zniekształcane i niszczone „w sercu” człowieka. Jak widać, wciąż znajdujemy się w orbicie słów Chrystusa wypowiedzianych w Kazaniu na Górze. Sprawy, o których tu mówimy, także muszą być rozpatrywane w świetle tych słów, które mówią o „patrzeniu” zrodzonym z pożądliwości jako o „cudzołożeniu w sercu”.

Stąd też wydało się, że rozważanie tych spraw, ważnych dla „tworzenia klimatu sprzyjającego czystości”, stanowi jakby nieodzowny aneks do wszystkich poprzednich analiz, jakie poświęciliśmy temu tematowi w ciągu wielu spotkań środowych.

(29.4.1981)

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

12 lutego 2024, 16:02