Szukaj

Papież na Lesbos Papież na Lesbos 

Piąta rocznica wizyty Franciszka na Lesbos

W piątą rocznicę swojej wizyty na wyspie Lesbos papież Franciszek spotkał się w Watykanie z Filippo Grandim, Wysokim Komisarzem Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców. W ten sposób Ojciec Święty jeszcze raz chciał wyrazić swoją solidarność z osobami uciekającymi przed wojną i przemocą.

Łukasz Sośniak SJ – Watykan 

Spotkanie z przedstawicielem ONZ odbyło się w kontekście poniedziałkowej tragedii. W katastrofie statku u wybrzeży Dżibuti zginęło co najmniej 16 dzieci i 27 dorosłych. Wśród ofiar znalazła się także kobieta w ciąży. Barka prowadzona przez handlarzy ludźmi przewoziła ponad 60 Jemeńczyków, którzy usiłowali przedostać się w rejon Rogu Afryki, uciekając przed przemocą i biedą w swoim kraju. 

To już druga tego typu tragedia w ostatnim czasie. W marcu 80 migrantów, w tym wielu nieletnich, zostało przez przemytników wyrzuconych za burtę na tych samych wodach. Zginęło od 5 do nawet 20 osób. Statystyki za obecny rok pokazują, że liczba uchodźców i migrantów wzrasta, a coraz więcej osób ryzykuje przeprawę na trasie od wybrzeży Jemenu do Dżibuti.

Filippo Grandi wielokrotnie podkreślał, że każdy człowiek ma prawo ubiegać się o azyl, aby uciec przed prześladowaniami. Jego zdaniem pandemia Covid-19 wyraźnie pokazała, iż podejście „najpierw ja” lub „najpierw mój kraj”, jest nie tylko niebezpieczne, ale i nieskuteczne, a walka z pandemią wymaga wielostronnych relacji i zaangażowania w budowanie braterstwa. Komisarz ONZ przytoczył też słowa Papieża Franciszka, który podczas podróży do Iraku podkreślił, że „nie będzie pokoju, dopóki postrzegamy innych jako ich, a nie jako nas”.

Jednym z celów wizyty Papieża na Lesbos przed pięcioma laty była właśnie zmiana tej dzielącej świat optyki. Franciszek chciał zwrócić oczy rządzących na los uchodźców i imigrantów, których sytuację jeszcze na pokładzie samolotu określił jako najgorszą katastrofę humanitarną po II wojnie światowej. Papież zaapelował wówczas do wszystkich przywódców na świecie, aby nie odwracali od nich swojego wzroku. Podkreślił wielkoduszność Greków i wezwał społeczność międzynarodową do takiej samej postawy. „Europa, ojczyzna praw człowieka, powinna iść za przykładem Dobrego Samarytanina, który okazuje miłosierdzie potrzebującym, powinna pracować nad usunięciem przyczyn tej dramatycznej rzeczywistości, nie tylko odpowiadać na bieżące potrzeby. Przesłaniem jakie chcę wam dziś zostawić są słowa: nie traćcie nadziei. Największym darem jaki możemy sobie ofiarować jest miłość, miłosierne spojrzenie, słuchanie i zrozumienie drugiego, słowa zachęty i modlitwa. Dzielcie się tymi darami” – mówił Franciszek w 2016 r.

Podczas pobytu na Lesbos Papież nie ograniczył się jedynie do słów. Dał przykład człowieczeństwa, zapraszając do Watykanu kilka rodzin uchodźców, a zorganizowanie ich przyjazdu powierzył rzymskiej wspólnocie św. Idziego. „To były dla nas bardzo silne emocje” – wspomina Daniela Pompei, która we wspólnocie zajmuje się sprawami uchodźców. Miała zaledwie trzy dni na wytypowanie najbardziej zagrożonych rodzin i przygotowanie ich do wyjazdu.

Chodziło o ratowanie ludzkiego życia

„To były rodziny Syryjskie i muzułmańskie. O ich wyznanie dziennikarze pytali papieża na pokładzie samolotu. Ojciec Święty mocno podkreślił, że kiedy próbujemy ratować ludzi uciekających przed wojną, nie zwracamy uwagi na ich przynależność religijną, ale myślimy wyłącznie o tym, by ratować ludzkie życie, które jest zagrożone – wspomina Daniela Pompei. – Okazało się, że przykład Papieża stał się bardzo skuteczny. Jego decyzja otworzyła pierwszy korytarz humanitarny z Grecji. Takie działania są niezwykle potrzebne, nie tylko jako wzór do działania, ale także ze względu na rodziny konkretnych uchodźców. Rodziny, które przybyły do Rzymu, zostały wybrane ze względu na posiadanie bardzo małych dzieci, które nie przetrwałyby w obozie.“

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

16 kwietnia 2021, 14:48