Biskup Karagandy: Franciszek przyniesie nadzieję na pokój
Beata Zajączkowska – Watykan
Bp Dell’Oro wskazuje też na ewangelizacyjny wymiar tej podróży, na ziemię, gdzie przez ponad 70 lat Kościół był prześladowany, a chrześcijanie przeżywali swą wiarę w ukryciu. Wspomina m.in. heroiczne świadectwo błogosławionego księdza Władysława Bukowińskiego, który po latach spędzonych w łagrach pomagał odradzać Kościół na tym terenie oraz świeckich, dzięki którym wiara przetrwała w rodzinach. „W ciągu trzech dekad po odzyskaniu niepodległości wielu chrześcijan o polskich i niemieckich korzeniach wyjechało. Nasza wspólnota się zmniejszyła liczebnie. Aktualne pozostaje pytanie, jak dziś Kazachów przyciągać do Jezusa. Wizyta Franciszka będzie dla nas umocnieniem w wierze” – mówi biskup Karagandy.
Jest wielkie zainteresowanie papieską wizytą zarówno wśród władz, jak i zwykłych ludzi. Pamiętam, że w Mszy z Janem Pawłem II uczestniczyło ponad 40 tys. ludzi, z czego większość to nie byli katolicy, ale chcieli usłyszeć co ma do powiedzenia. Tak jest też i teraz – mówi papieskiej rozgłośni bp Dell’Oro. – Wielką szkodą jest, że z udziału w kongresie zrezygnował patriarcha Cyryl. Jego spotkanie z Franciszkiem mogło być ważnym krokiem do pokoju, stawianym nie z punktu widzenia polityki, ale religii. Nie możemy zapominać, że wszyscy jesteśmy braćmi, a wojna - o czym Papież mówi praktycznie na każdym Aniele Pańskim, jest okrucieństwem, na które nie może być zgody, tym bardziej kiedy toczy się między narodami chrześcijańskimi. Wymownym znakiem pamięci o kalwarii Ukrainy będzie Msza, którą Franciszek odprawi w święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Przypomni to też o męczeństwie mieszkańców tej ziemi, która była jednym wielkim łagrem na tych stepach.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.