Szukaj

Błogosławiona Maria Paschalis Jahn i 9 towarzyszek Błogosławiona Maria Paschalis Jahn i 9 towarzyszek 

Beatyfikacja elżbietanek zamordowanych przez Rosjan

W katedrze wrocławskiej odbyła się beatyfikacja 10 sióstr elżbietanek zamordowanych przez żołnierzy Armii Czerwonej w 1945 r. Mszy przewodniczył kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych. Siostry ginęły w różnych miejscach i okolicznościach. Połączyło je to, że w obliczu zagrożenia życia, bohatersko broniły czci swojej i swoich podopiecznych.

Łukasz Sośniak SJ – Watykan

W ostatnim roku II wojny światowej radziecka armia miała „wyzwalać” ziemie zajęte przez niemieckich okupantów. Wypychając Niemców na Zachód i zajmując kolejne terytoria dopuszczała się jednak zbrodni wojennych: gwałtów, morderstw i grabieży. Dziesięć sióstr wyniesionych na ołtarze to tylko reprezentantki dużo szerszej grupy sióstr i świeckich osób, które zostały w tamtym czasie zabite przez czerwonoarmistów. Łącznie na terenie Polski, Niemiec i Czech, Rosjanie zgwałcili ponad 700 tys. kobiet, wśród których znalazło się wiele sióstr zakonnych. Większość z nich zamordowali.

Dziesięciu siostrom przewodzi s. Maria Paschalis Jahn. W chwili śmierci miała zaledwie 29 lat i była najmłodsza z całej grupy. „Od początku jej grób był otoczony czcią, a miejscowa ludność, pamiętając jej stanowczość i odwagę, modliła się do niej jak do świętej” – mówi s. Maria Czapiel, elżbietanka.

Biała Róża z Czech

„Siostra Paschalis Jahn, uciekając z Nysy, schroniła się aż w Sobotinie, niedaleko polsko-czeskiej granicy. Tam znalazła schronienie w miejscowej szkole i tam też, niestety, na schodach do szkoły, została zauważona przez żołnierza radzieckiego. Bardzo stanowczo i odważnie stanęła w obronie swojej czystości. Uklękła i powiedziała: «noszę świętą suknię i nigdzie z tobą nie pójdę, należę do Chrystusa, On jest moim Oblubieńcem, możecie mnie zastrzelić”. Kiedy wiedziała już, że najprawdopodobniej zginie wypowiedziała jeszcze – wiemy to z relacji świadków – takie słowa: «Mój Jezu, daj mi siłę przy umieraniu» – mówi s. Maria Czapiel. – I rzeczywiście, chwilę po wypowiedzeniu tych słów, została zastrzelona na oczach świadków na schodach tej szkoły. Była najmłodszą z całej grupy. W chwili śmierci liczyła zaledwie 29 lat. Została pochowana w Sobotinie przez tamtejszą ludność. Jej grób przez wiele lat był otaczany opieką i tuż po śmierci zaczęła być nazywana przez mieszkańców tych terenów «Białą Rożą z Czech».“

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

11 czerwca 2022, 14:48