Szukaj

Heroiczność kolejnych misjonarek, które zmarły, służąc ofiarom Eboli Heroiczność kolejnych misjonarek, które zmarły, służąc ofiarom Eboli  

Heroiczność misjonarek, które zmarły, służąc ofiarom Eboli

Papież Franciszek upoważnił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do promulgowania dekretów potwierdzających heroiczność cnót kilkorga Sług Bożych. W tym gronie oprócz jednego arcybiskupa i trzech kapłanów pochodzących w Włoch, Hiszpanii i Szwajcarii znajdują się kolejne trzy siostry z zgromadzenia Sióstr Ubogich z Bergamo, które w 1995 r. poniosły śmierć w Demokratycznej Republice Konga posługując chorym podczas epidemii Eboli. W ubiegłym miesiącu ogłoszono dekrety dotyczące sióstr: Floralby Rondi, Clarangeli Ghilardi i Dinarosy Belleri. Teraz uznano heroiczność sióstr: Annelviry Ossoli, Vitarosy Zorzy oraz Danielangeli Sotri

Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan

Wszystkie siostry można uznać za „męczenniczki miłosierdzia”. O świadectwie ich życia mówi Radiu Watykańskiemu postulatorka w ich procesie beatyfikacyjnym s. Linadele Canclini.

„To niezwykłość w życiu codziennym. Znając dogłębnie życie każdej z tych sześciu sióstr, widzę w nich oddanie bezwarunkowej miłości od pierwszego dnia ich misji w Kongo, oczywiście także wcześniej. To było pełne poświęcenie w codziennym życiu, niezwykła zwyczajność, która doprowadziła do działania, do poświęcenia się w taki czy inny sposób, gdy wybuchła epidemia Eboli. Pierwsza siostra zmarła (s. Floralba Rondi), gdy chorzy byli przywożeni do szpitala, bo Ebola już się rozprzestrzeniała, a on spieszyła wszystkim na pomoc. Personel odradzał jej to, mówił, że to coś poważnego, że się wymiotuje i traci krew. Odpowiedziała, że jej obowiązkiem jest pomagać chorym. Wtedy przełożona prowincjalna, która wiedziała o tej chorej siostrze, wyruszyła natychmiast, podróżując po trudnych drogach Konga, przybywając o północy, aby pomóc jej i dwóm innym siostrom, które również były w szpitalu i całkowicie poświęciły się chorym – zaznaczyła s. Canclini. – Była też siostra, która odbyła podróż z Kinszasy do Kikwit, ponieważ chciała pomóc siostrom, które były zmęczone i potrzebowały wsparcia. Inna siostra, która była w Kinszasie, słysząc o rozprzestrzenianiu się wirusa, powiedziała, że zna to miejsce i chciała przywieźć lekarstwa. Personel w Kinszasie prosił na kolanach siostrę Dinarosę Belleri, aby nie odchodziła, bo tam jest śmierć. «Ale ja odchodzę» - odpowiedziała i wyszła śpiewając, a potem umarła. Oznacza to, że spieszyły się tak, jak spieszyły się każdego dnia, każdego wieczoru, każdej nocy, aby pomóc wszystkim chorym, nawet pacjentom z wirusem Ebola.“

 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

18 marca 2021, 15:14