Afrykańscy księża przyszłością Kościoła katolickiego w USA Afrykańscy księża przyszłością Kościoła katolickiego w USA 

Afrykańscy księża przyszłością Kościoła katolickiego w USA

W Stanach Zjednoczonych szybko rośnie liczba księży urodzonych w Afryce, a od ponad 50 lat dramatycznie spada liczba rdzennych Amerykanów wstępujących w szeregi duchowieństwa. Teraz Afrykańczycy robią to, co ich europejscy i północnoamerykańscy bracia przez kilka ostatnich stuleci: niosą Słowo Boże za ocean i każdego dnia stają się, w coraz większym stopniu, ważną częścią struktury Kościoła katolickiego w USA.

Łukasz Sośniak SJ – Watykan 

Nikt oficjalnie nie śledzi ilu afrykańskich księży pracuje w Ameryce, ale ks. Emeh Martins z Nigerii, który do 2013 r. był prezesem Afrykańskiej Konferencji ds. Duchowieństwa i Religii Katolickiej w Stanach Zjednoczonych mówi, że organizacja liczyła w tym czasie około 300 kapłanów, a ok. 80 proc. z nich stanowili jego rodacy. Szacuje, że w kraju było około 700 afrykańskich księży i uważa, że liczba ta jest dziś znacznie wyższa. Podczas gdy przeważająca większość to Nigeryjczycy, jest też kilku księży z krajów takich jak Ghana, Kenia, Tanzania, Uganda i Kamerun.

Powodem tej sytuacji jest fakt, że katolicyzm rośnie szybciej w Afryce niż w jakimkolwiek regionie na świecie, a w Europie i Ameryce się kurczy. W 1910 r. w Afryce było około miliona katolików, dziś jest ich ponad 170 mln. W Afryce jest już więcej chrześcijan niż na jakimkolwiek innym kontynencie. Już w trzech krajach chrześcijanie są najliczebnijeszym wyznaniem, a do 2060 r. będą takim aż w sześciu.

„Gdyby nas tu nie było, nie byłoby Mszy niedzielnej w wielu parafiach” - mówi ks. Patrick Adejo z Nigerii. Jego zdaniem afrykańscy księża otrzymali wielki kredyt zaufania od świeckich. Mają reputację bardziej oddanych i otwartych, a także bardziej dostępnych, nawet w dni wolne. „Dlatego, że dla nas nie jest to zwyczajna praca” – dodaje.

Zdaniem ks. Boba Bonnotta, dyrektora wykonawczego Stowarzyszenia Amerykańskich Kapłanów Katolickich, kapłani z Afryki często są młodsi, bardziej dynamiczni i radośni, a to decyduje o ich przewadze nawet mimo problemów językowych lub wyzwań kulturowych.
„Najważniejsze jednak jest to – dodaje ks. Bonnott – że obecność afrykańskich księży jest dobrą rzeczą dla Kościoła. Myślę, że poszerza się przekonanie, że jesteśmy uniwersalnym Kościołem i częścią jednej rodziny ludzkiej. Wiara katolicka w Afryce eksploduje, a seminaria są wypełnione. Myślę, że to błogosławieństwo dla katolików amerykańskich, że mogą tego doświadczyć i ubogacić się obecnością kapłanów urodzonych w krajach kwitnącego Kościoła” – dodaje.
 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

11 sierpnia 2019, 14:46