Kard. Zenari: w Syrii trwa najgorsza w dziejach tragedia humanitarna
Beata Zajączkowska - Watykan
Świadectwo nuncjusza apostolskiego w Syrii nabiera szczególnej wymowy, gdyż nie opuścił on tego kraju w czasie wojny i od siedmiu lat dzieli z Syryjczykami ich dramatyczną codzienność. Ten bliskowschodni kraj przyrównał do ogromnej rzeźni, w której pod pretekstem walki z tzw. Państwem Islamskim walczą teraz największe światowe mocarstwa. Kard. Zenari przypomniał słowa Carli Del Ponte, z ramienia ONZ odpowiadającej za Syrię, która podając się do dymisji stwierdziła, że „tak przerażających zbrodni świat nie widział nawet w Rwandzie czy byłej Jugosławii”.
„W naszym kraju umiera się codziennie nie tylko od pocisków, ale także z głodu. Świat zdaje się tego nie widzieć, a jeśli nawet widzi, to go i tak nic nie ochłodzi” – podkreśla kard. Zenari, przypominając, że pierwszymi ofiarami są wciąż bezbronni cywile, w tym dzieci. „500 tys. zabitych, 1,5 mln rannych, 12 mln ludzi zmuszonych do opuszczenia swych domów” – to bilans ostatnich krwawych lat mówi kard. Zenari.
Kard. Zenari zauważa, że Syria jest jak człowiek z przypowieści o Miłosiernym Samarytaninie. „Też została napadnięta przez zbójców, ograbiona i zdana na swój los” – mówi nuncjusz apostolski w tym kraju. Wśród Miłosiernych Samarytan wymienia m.in. personel medyczny, który z narażeniem życia niesie pomoc potrzebującym, a także ludzi dobrej woli, którzy starają się wspomagać ten kraj. Wskazuje jednocześnie, że strony konfliktu nie respektują nawet szpitali i punktów medycznych.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.