Beethoven: Spotkanie w Warszawie
Marco di Battista - Warszawa
Zaufanie do ludzkości, heroizm rozumiany jako skrajne dążenie do dialogu między tym, co różne - te tematy twórczości Beethovena są dziś niesamowicie aktualne. Każdego roku poświęcony jest im Wielkanocny Festiwal im. Ludwiga van Beethovena, organizowany w Warszawie.
Beethoven i poezja
Tematem wybranym na tegoroczną edycję Festiwalu jest relacja kompozytora z wielką poezją, która jest obecna w wielu jego dziełach. Począwszy od IX Symfonii, z tekstem Friedricha Schillera, któremu nieprzypadkowo poświęcono koncert inauguracyjny 6 kwietnia, wykonany przez NFM Wrocławską Orkiestrę Filharmoniczną.
Jednym z najintensywniejszych momentów festiwalu, był koncert w czwartek 10 kwietnia w Sali Koncertowej Filharmonii Narodowej w Warszawie.
Program rozpoczął się od Uwertury Leonora nr 3 op. 72b i zakończył się Muzyką do dramatu Egmont Wolfganga Goethego op. 84. Pierwszy utwór został napisany do Fidelia, jednak uznany za zbyt długi i skomplikowany, by otworzyć operę, stał się samodzielnym utworem, który zyskał ogromną sympatię zarówno publiczności, jak i muzyków.
Zachowuje temat Florestana, trąbkę, która oznacza wyzwolenie spod tyranii; to prawdziwa podróż od niewoli do wolności. To ta sama droga, którą podąża Fidelio, ale tutaj wyrażona tylko za pomocą dźwięków, z rezultatem, który jest niemalże poematem symfonicznym i który fascynował dyrygentów takich jak Hans von Bülow i Gustav Mahler.
Postać goethe’owska jest tego samego wymiaru, co Florestan: wolność i uczciwość to jego dwa stałe punkty odniesienia. Bohater, hrabia Egmont, został ścięty przez Hiszpanów w 1568 roku. Beethoven powraca do tekstu i podsumowuje go, ale dodaje coś ważnego. Mimo śmierci bohatera, utwór kończy się Symfonią Zwycięstwa: po zakończonym dramacie kompozytor chce uczcić idee wolności, które przetrwają tyranie.
Penderecki: Most między Wschodem a Zachodem
Między tymi dwoma beethovenowskimi arcydziełami, tego samego wieczoru, wysłuchaliśmy Symfonii nr 6 "Chinesische Lieder" na baryton, erhu i orkiestrę Krzysztofa Pendereckiego. Dzieło, ukończone w 2017 roku po długiej gestacji, jest prawdziwym mostem między Wschodem a Zachodem, opartym na tym, co jest dla nas najważniejsze i od czego wszyscy zależymy: naturze.
Pierwsza definicja kompozytora dla tej symfonii brzmiała: „Elegia dla umierającego lasu”. Wybór niemieckiej wersji tekstów nie wynikał tylko z kooperacji z Filharmonią w Dreźnie, ale jest kolejnym odniesieniem do Pieśni Ziemi Mahlera: symfonii pieśni. Motyw przewodni natury przeobraża się w przemijalność ludzkiego gatunku, z finałem, który niesie humanistyczne przesłanie, doskonale kontynuujące te beethovenowskie: zaufanie do ludzkości i zrozumienie przez dzielenie się uczuciami.
Wtrącenia erhu, chińskiego instrumentu strunowego, pojawiają się w kluczowych momentach. Wydają się improwizowane, ale w rzeczywistości zostały napisane przez Pendereckiego i są swego rodzaju podsumowaniem tego, co wykonała orkiestra i baryton.
Świetni wykonawcy koncertu, to Dirk Kaftan, prowadzący Beethovenorchester Bonn. Soliści - sporan Christina Landshamer, baryton Thomas Bauer z Joanną Kravchenko na erhu i Franzem Tscherne, pasjonującym narrator w Egmoncie.
Współpraca z Włoskim Instytutem
W piątek 11 kwietnia, dzięki współpracy z Włoską Instytucją Kultury w Warszawie, wzięliśmy udział w nowoczesnej inscenizacji w formie półscenicznej Wertera Johannesa Simona Mayra. Opera jest parodią Wertera Goethego, w którą wprowadzono postać Giorgio, nauczyciela o złośliwych planach, który zostaje zdemaskowany i dosłownie wyrzucony na końcu, co, oczywiście, ma radosny finał.
O Mayrze napisano wiele, to kompozytor o wielkiej renomie, który często jest wspomniany jedynie jako nauczyciel Gaetana Donizettiego.
Koncertowe zakończenie opery, które celebruje uczciwość, powraca – choć w bardzo różny sposób – do pozamuzycznego beethovenowskiego motywu, który wielokrotnie wspominaliśmy.
Włoski Instytut Kultury jest partnerem Festiwalu beethovenowskiego od wielu lat i, naturalnie, melodramat jest najlepszym kluczem do połączenia świata muzyki z literaturą. Jak powiedział nam Fabio Troisi, dyrektor włoskiej instytucji w Warszawie, opera włoska w Polsce jest uwielbiana, a w całym kraju jest wiele instytucji operowych i teatrów operowych o wysokim poziomie, od Białegostoku po Wrocław.
Polacy kochają włoską operę
„Włoskie opery są najczęściej wystawiane” – kontynuuje Troisi. „Mówimy oczywiście o mistrzach, o wielkich kompozytorach jak Verdi czy Puccini. Ale nie tylko: w tym przypadku mamy operę rzadko wykonywaną, rzadko włączaną do repertuaru, co sprawia, że tym bardziej się cieszymy, ponieważ to oznacza, że polska publiczność potrafi docenić coś, czego nie spodziewała się zobaczyć. Często w Italii narzeka się, że instytucje nie mają odwagi, by proponować coś nietypowego. Tutaj, widocznie, udało się to zrobić i jesteśmy z tego bardzo dumni.”
Wykonawcami Wertera byli Orkiestra Filharmonii Poznańskiej pod dyrekcją Łukasza Borowicza, sopran Katarzyna Drelich (Carlotta), mezzosopran Zuzanna Nalewajek (Paolina, służąca Carlotty), tenorzy - Krystian Krzeszowiak (Werter) i Krzysztof Lachman (Alberto, mąż Carlotty), bas Tomasz Kumięga (Giorgio) oraz bas Nazar Mykulyak (służący Wertera). Na klawesynie grała Natalia Hyżak.
Porównanie Kadysz
Festiwal, który w tej edycji wybrał oryginalny plakat przedstawiający młodego wioślarza płynącego na skrzypcach, zakończy się 18 kwietnia koncertem, który porówna Kaddish Leonarda Bernsteina i Kadysz Pendereckiego z Orkiestrą Filharmonii Warszawskiej pod dyrekcją Christopha Königa.
Wiele informacji o festiwalu można znaleźć na stronie beethoven.or.pl
Ostatnie słowo pochwały należy się Elżbiecie Pendereckiej, niezastąpionej promotorce festiwalu.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.