Synod w Anglii i Walii: trzeba ożywić ducha misyjnego
Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan
Hierarchowie piszą: „Aby zebrać dobre żniwo, jesteśmy świadomi, że mamy obowiązek bronić życia ludzkiego i praw człowieka, odkryć na nowo centralną wartość małżeństwa i życia rodzinnego, wyeliminować niesprawiedliwość i zmierzyć się z zagrożeniem katastrofy klimatycznej”. Jednym z ważnych punktów ciężkości będzie próba zaangażowania 90 proc. osób, które uczestniczą w niedzielnej Mszy Świętej, ale nie brały udziału w procesie synodalnym.
We wszystkich odpowiedziach widoczna jest troska o odnowienie dynamizmu misyjnego Kościoła na poziomie lokalnym: potrzebny jest „etos synodalny, aby poprawić przejrzystość i współpracę w podejmowaniu decyzji, słuchając w szczególności osób, których głos nie był wystarczająco brany pod uwagę”. W dokumencie wspomina się również o towarzyszeniu będącym dyspozycją, zdolnością serca, które trzeba rozwijać we wspólnotach. Kolejnym punktem, nad którym zastanawiają się biskupi jest formacja. Stwierdzają, że im bardziej jesteśmy uformowani w miłości Chrystusa, tym lepiej jesteśmy wyposażeni, aby nieść miłość Chrystusa innym. Kończą swoją refleksję cytując św. Teresę z Lisieux i jej pragnienie bycia uczennicą misjonarką jako „miłość w sercu Kościoła”: tak jak każda rodzina jest naznaczona porażką, „również ludzka rodzina Kościoła powinna nauczyć się, jak miłość i miłosierdzie Chrystusa mogą być wyrażane i ofiarowywane dzisiaj z wiernością i konsekwencją”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.