Szukaj

Rodzina wincentyńska modli się za dotkniętych pandemią Rodzina wincentyńska modli się za dotkniętych pandemią 

Rodzina wincentyńska modli się za dotkniętych pandemią

„Prosiliśmy Boga, aby zesłał Swego Ducha i odnowił ziemię dotkniętą pandemiami, egoizmem, rasizmem. Pragnęliśmy w ten sposób wyrazić naszą bliskość z narodami szczególnie dotkniętymi skutkami koronawirusa”. Tak o światowej modlitwie on-line członków rodziny wincentyńskiej mówi opiekun jednej z jej grup wolontariuszy w Rzymie. Spotkanie to zgromadziło przedstawicieli ponad 200 gałęzi wincentyńskich, bazujących na duchowości św. Wincentego a Paulo.

Paweł Pasierbek SJ – Watykan

         Ks. Valerio Di Trapani podkreślił, że pomysł zgromadzenia się na wspólnej modlitwie za pośrednictwem internetu zrodził się z ducha tych wspólnot, który wyraża się szczególną preferencją na rzecz ubogich oraz z niemożności fizycznego odwiedzania potrzebujących. „Nie mogąc być obecnymi fizycznie z powodu trwających restrykcji, chcieliśmy być obecni poprzez modlitwę, świadectwo i środki społecznego przekazu” – zaznaczył kapłan. Wskazał także na nierówności społeczne, które obecny kryzys mocno obnażył.

W Rzymie ludzie głodowali

„Przede wszystkim na początku pandemii, kiedy wszyscy byli jeszcze mocno pogubieni, osoby najbiedniejsze, szczególnie w czasie lockdownu, niespodziewanie znalazły się w wyjątkowej potrzebie – mówił w wywiadzie dla rozgłośni papieskiej ks. Valerio Di Trapani. - Wraz z moimi podopiecznymi, z którymi każdego tygodnia rozdajemy jedzenie bezdomnym wokół placu św. Piotra, w tych dniach zauważyliśmy, po raz pierwszy, jak wielki w Rzymie jest problem głodu. Bezdomni, a więc te osoby bardzo biedne, od kilku dni nie miały nic do jedzenia. W mieście były zamknięte wszystkie bary, restauracje i ci biedni, którzy żyją na marginesie społeczeństwa i nie korzystają z jadłodajni Caritasu czy Wspólnoty św. Idziego, od kilku dni nic nie jedli. Kiedy poszliśmy do nich zastaliśmy sytuację bardzo smutną, bolesną i to doświadczenie jest podobne do przeżyć wielu innych wolontariuszy, którzy pomagają bezdomnym na peryferiach miast.“

         Ks. Valerio Di Trapani zaznaczył, że obecnie sytuacja się poprawiła i wróciła do tej, która była przed pandemią. Problemem pozostają m.in. noclegownie, które z powodu konieczności zachowania dystansu społecznego mają dużo większe trudności w przyjmowaniu bezdomnych. Zaznaczył jednak, że pojawiło się wiele nowych osób, które są w potrzebie, gdyż z powodu koronawirusa utraciły pracę lub mocno obniżono im zarobki. Tak więc kryzys sanitarny stał się także kryzysem ekonomicznym i społecznym.    

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

14 lipca 2020, 13:40