Kapłan z Karakosz: bez przebaczenia i pojednania Irak nie ma przyszłości
W sercach prześladowanych chrześcijan widzę wiarę, a nie nienawiść. Wracając na ziemię, z której zostaliśmy wypędzeni przez fundamentalistów z tzw. Państwa Islamskiego chcemy być przede wszystkim narzędziem pokoju i pojednania. Wskazuje na to pracujący w Karakosz iracki kapłan Georges Jahola. Do miasta powróciła dotąd połowa chrześcijańskich rodzin wygnanych przez islamistów pięć lat temu.
Beata Zajączkowska – Irak
Proboszcz z Karakosz podkreśla, że odbudowa jest możliwa dzięki hojnemu wsparciu chrześcijan z całego świata, nie tylko katolików. Dzięki tym funduszom udało się m.in. odbudować kolejny spalony kościół, który będzie konsekrowany w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. „My, jako kapłani, nie opuściliśmy swoich ludzi, gdy byli uchodźcami i jesteśmy z nimi także teraz, gdy wracają do swych zrujnowanych domów” – mówi ks. Georges Jahola.
Przed atakiem islamistów w sierpniu 2014 r. w Karakosz mieszkało ponad 50 tys. chrześcijan. Obecnie jest ich ok. 26 tys.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.
14 sierpnia 2019, 15:07